Nagły zwrot tematyczny – niespodzianka inspirowana chwilą. Każdemu, nawet niemal świętemu mężczyźnie zdarzył się żart z zagadkowych czeluści damskich torebek. Oczywiście w zależności od Waszego nastroju kara focha jest niewykluczona, ale... tak naprawdę przecież sporo w tym racji. Choć pewnie jest w tym i nuta pewnej zazdrości. Bo dla nas sytuacja jest jasna – zakrzywiona czasoprzestrzeń damskiej torebki przyjmie absolutnie wszystko, od błyszczyka, przez klucz francuski, po poćwiartowane zwłoki żartownisia, który przesadził z żartami o torebkach. W jego wypadku... torebkę trzeba czymś zastąpić... a szukając takiego substytutu można popełnić nieskończoną ilość błędów, stąd znów wkraczacie Wy – z misją ratunkową.
Od razu przyznam się, że mój obiektywizm znów natrafia na poważny mur. Wielki, szeroki, pokryty drutem kolczastym mur. A tuż za nim leżą przerzucone przez niego męskie nerki biodrowe i podobne saszetki jak z bazarów początku lat dziewięćdziesiątych – chyba, ze Wasz facet nosi wąsa i właśnie udaje się na giełdę samochodową kupić malucha – wtedy będą idealne!
Ale jeśli trzeba przewieść tych kilka gratów więcej, czy to do pracy, na siłownie, czy wycieczkę, co może wybrać Wasz mężczyzna, żeby wyglądać odpowiednio?
Oczywiście najłatwiejsze rozwiązanie to plecak. Bogata oferta pozwoli wybrać coś i w góry i na luźny dzień w pracy. Ale plecak, nigdy i pod żadnym pozorem nie będzie elegancki. Tak, może odjąć lat i nadać nieco bardziej infantylnego tonu Jego stylizacji. Ładny, może skórzany, nada się żeby zanieść laptopa do biura. Ale już nie na żadne poważne spotkanie. Dlatego plecak, tak... ale nie „do ludzi”.
Druga opcja, nieco bardziej oficjalna, to wszelkie torby listonoszki. Dzięki niej też może poczuć się jak Indiana Jones, miejski rower, też będzie dla niej właściwym środowiskiem, nawet na roboczym spotkaniu biznesowym nie będą już wyglądać tak nie na miejscu. Uwaga – wciąż nie jest elegancko!
Poważniejsze spotkania biznesowe proszą się o rękaw na laptopa. Czyli w zasadzie taki bardziej rozbudowany futerał, możliwe że ze skóry. Mniej praktycznie, ale za to o wiele bardziej profesjonalnie. Bliżej elegancji, ale jeszcze nie jesteśmy we właściwym miejscu.
Kolejna opcja to już kompletne zboczenie z trasy w stronę elegancji. Torba, jamnik, taka na siłownię... właściwie tylko do tego celu się nadaje i tylko do wożenia jej w bagażniku samochodu. Można mieć, można stosować zgodnie z przeznaczeniem... ale to tyle.
Kosmetyczki, saszetki i nerki to może i praktyczne sposoby na przenoszenie drobiazgów... ale jak kieszenie w bojówkach – praktyczność nie zawsze idzie w parze z modą... owszem bywają chwilowo w modzie, ale jeśli naturalnych środowiskiem Waszego mężczyzny nie jest giełda samochodowa lub poligon, to te wynalazki raczej nie są zalecane. A koło elegancji nawet nie stały w swoich najlepszych czasach.
I tu pytanie – więc co On ma nosić za „taśkę” do eleganckiej stylizacji. Odpowiedź jest bardzo prosta – NIC!
Nie męskiej torby, która nadaje się na formalne przyjęcia. Jeśli wasz mężczyzna musi gdzieś wrzucić portfel lub kluczyki do samochodu... niech zainwestuje w Waszą torebkę ;)