Przebrnęliśmy razem już przez prawdziwy kawał męskiego świata, przynajmniej w zakresie mody (a może faktycznie lepiej niech inne jego aspekty litościwie przykrywa mgła nierozpoznania – tak, nawet jeśli ze wszystkich sił kochacie swoich mężczyzn, nie chciałybyście poznać wszystkich zakamarków jego umysłu, ani tych pełnych smaru i śrubek, ani tych pełnych kreskówek i gier wideo, wyników sportowych z ostatnich 20 lat). Musiałyśmy zmierzyć się wręcz z encyklopedyczną i szczegółową wiedzą o męskiej modzie, którą nie dysponuje zapewne 99% przedstawicieli tej, teoretycznie najbardziej zainteresowanej tematem, płci. Zaczynałyśmy metodą dedukcji, czyli przechodząc od ogółu do najdrobniejszych szczegółów i szczególików. Teraz, kiedy jesteśmy już naładowane informacjami tak bardzo, że ciśnienie od wewnątrz chce rozsadzić bębenki w uszach, nafaszerowane wiedzą, jak indyki na święto dziękczynienia, teraz przychodzi czas, żeby odwrócić nasz sposób rozumowania. Sięgnijmy zatem po rozumowanie indukcyjne, co jest po prostu wysublimowanym określeniem na podążanie „od szczegółu do ogółu”. Zróbmy to po to, żeby nasze doskonałe przygotowanie mogło w końcu zaowocować kilkoma naprawdę rzetelnymi, generalnymi, „złotymi” radami.
Na pierwszy ogień proponuję wziąć Panów młodych. To wyjątkowo nieporadne, bo fatalnie zestresowane i wyciągnięte ze swojej strefy komfortu stworzenia. Na szczęście jest to tylko faza przejściowa, taka poczwarka, larwa, z której może wykluć się całkiem ładny egzemplarz męża. Trzeba tylko mieć odrobinę cierpliwości i dobrej woli, żeby w tym przepoczwarzaniu się jakoś im pomóc. Twoja szczegółowa wiedza, naturalnie serwowana subtelnie, nienachalnie i z wyczuciem, może okazać się tu bardzo pomocna. Ale żeby nie zagubić się w niuansach, warto zebrać w kilka punktów najważniejsze zasady, jakie powinny towarzyszyć przygotowaniom stroju dla Pana młodego.
Zasada 1. Strój powinien pasować do okoliczności. Oczywiście, że powiecie, że to frazes, bo strój na ślub powinien pasować do... ślubu. Oczywiście macie rację, ale rozumiem przez to też to, że nie ma tu jednego, zawsze działającego przepisu, tak jak nie ma dwóch identycznych ślubów. Pora roku, pora dnia, wybrany motyw przewodni, a nawet założony stopień formalności przyjęcia weselnego, to wszystko wpływa na to, jaki strój należy dobrać. Zapomnijmy o nieśmiertelnym zestawie „jak do trumny”, na ślubie można i należy odrobinę zaszaleć, ale oczywiście w ramach, które narzuca nam wybrana konwencja. Innymi słowy – jeśli muszka, to czemu nie z piór!
Zasada 2. Strój Pana młodego powinien korespondować w pierwszym rzędzie ze strojem Panny młodej. Tak, oczywiście, że Wasz szczęściarz może chcieć, żeby w jakiś sposób wspólne elementy stroju łączyły go z grupą kumpli pełniących rolę świadków (w końcu całe dzieciństwo marzył, żeby biegać jako jeden z 10 identycznie ubranych kolesi uganiając się za jakimś okrągłym, nadmuchiwanym pęcherzem) – i to jest ok, ALE przy założeniu, że najważniejsze jest, aby w pierwszej kolejności pasował on do Ciebie. I niestety o to musisz już zadbać sama. Dlatego nie pozostawiaj swojego wybranego z trudnym zadaniem wybierania samemu. Uwierz mi, On nawet jeśli się nie przyzna, to cicho doceni tą pomoc, bo temat jest mu tak obcy, że On chce podjąć decyzję, ale zupełnie nie ma pojęcia jaką. Idealnie sprawdza się tu zasada wymuszonego wyboru (pozwól mu wybrać z dwóch zaprezentowanych alternatyw, ale to Ty decyduj, jakie to będą alternatywy i miej pewność, że odpowiadają Ci obie).
Zasada 3.Strój dobierz do sylwetki. Każdy mężczyzna to w swoich oczach superman. Tylko, że są to supermany różnych gabarytów i rozmiarów. Dlatego strój na taką okazję powinien zostać dobrany indywidualnie do budowy Waszego mężczyzny. Kto wie, a może wizyta u krawca wyda mu się prestiżowa, poczuje się jak James Bond na przymiarce u słynnego Q (tego od gadżetów) i nie będzie to jedyna wyprawa tego typu. Zasada jest prosta - strój powinien leżeć na Nim bez zarzutu, idealnie. Podobnie akcesoria – rozmiar muszki ma znaczenie!
Zasada 4. Charakter stroju powinny budować akcesoria. Tak, strój wybrany na ślub musi mieć w sobie sporo klasycznej elegancji, nieważne czy to „aż” przyjęcie typu „white tie”, czy „tylko” garnitur na plaży. Musi mieć w sobie coś formalnego. Sporo. To w końcu ślub, formalność najwyższych lotów. Ale za to w... w zasadzie w TWOJE, ręce zostaje oddany olbrzymi wybór dodatków. I naturalnie dotyczy to także muszek i szelek, przy wykorzystaniu których zbudujesz wizerunek swojego wybranka, tak jak na co dzień budujesz go jako mężczyznę, który ma być jeśli nie idealny, to idealny dla Ciebie.